"Leon"
W tej nocy nie mogłem spać, cały czas miałem przed oczami Fran mówiącą "Przepraszam ja nie mogę.." nie wiem o co chodzi. Ona mnie chce ? Czy się boi ? Czy naprawdę nie może ?
Zakochałem się w niej. Ten sen spełni się. W śnie śpiewałem do niej ona się uśmiechała. To było realne i to się spełni.
Wstałem z łóżka i podszedł do szafy. Wyjąłem jakąś koszulkę i spodnie...
Już ubrany wyszedłem z łazienki kierując się w stronę kuchni. Cały czas przed oczami miałem Fran..
Gdy wszedłem do kuchni zobaczyłem mojego tatę próbującego coś zrobić
-Cześć-powiedziałem od niechcenia
-Hej-odpowiedział
-Jedziesz zemną do szkoły ? Muszę coś jeszcze załatwić a ty możesz się zabrać
-Okej -odpowiedziałem tak to jest jak twój tatuś jest dyrektorem szkoły do której chodzisz "suupeeerr"
Wziąłem szybko kanapkę i razem z tatą wyszedłem z domu. Samochód był już na parkingu więc szybko do niego wszedłem i ruszyliśmy
-Co dziś będzie na zajęciach ?-zapytałem
-Właśnie na tym myślałem i..
-I ?
-Mam zamiar się spytać Antonio o to żeby wystawić przedstawienie
-Ale gdzie ?
-Miejsce na pewno się znajdzie synu, tylko trzeba myśleć kto by chciał
-Tato mogę się założyć że wszyscy ze Studia będą zadowoleni.
-No jeśli ty tak mówisz-powiedział już chciałem mu odpowiedzieć gdy usłyszałem w moje torbie piosenkę szybko zacząłem szperać po torbie aż znalazłem telefon na wyświetlaczu pojawiła się moja "piękna" siostra. Odebrałem
(rozmowa telefoniczna L-Leon Lu-Ludmiła)
L-Co jest ?
Lu-Zostawiliście mnie w domu a mam na tą samą godzinę, wrócicie się?
L-Za chwilę może będziemy..
-Tato, wrócimy się po Ludmile ?-zapytałem z nadzieją że odpowie mi "nie"
-Tak-odpowiedział uśmiechając się, nie do zajebiście!
"Marco"
Siedziałem z Violettą przed Studiem, nikogo prawie nie było. Violetta milczała. Zrobiłem coś nie tak? Nie mam pojęcia. Kocham Ja bardzo.Ale jeśli ona chce zakończyć nasz związek? Nie, nie.

-Słucham Cię-uśmiechnęła się do mnie
-Czy zrobiłem coś nie tak?
-Nie Ty nic nie zrobiłeś!-wykrzyknęła i odeszła, coś się stało!
-Violetta?!-krzyknąłem
-Muszę pobyć sama-odkrzyknęła i poszła, chyba muszę się z tym pogodzić..
Postanowiłem wejść do klasy gdy tam zaszedłem zobaczyłem w nim Lare
-Heej-powiedziałem i usiadłem na scenę
-Cześć, co się stało?
-Nic jedynie to że moje dni z Violettą są policzone-powiedziałem i skrywałem głowę w kolanach
-Naprawdę?
-Nie, żartuje sobie-powiedziałem sarkastycznie
"Francesca"
Siedziałam z Naty, na ławce ona co chwilę nawijała jaki to Feder jest wspaniały...a ja nie mam nic, nie mogę mieć. Czuję się wina, Leon chciał mnie pocałować, a ja? Zachowałam się jak totalna idiotka, nie mogę się w Nim zakochać a on we mnie..nie może!
-Fran, gadam do Ciebie od jakiś 10 minut a Ty nic-mówiła Naty
-Naty, przepraszam. Nie myślę dzisiaj.

-Hej Fran, chyba zasługuję na jakieś wyjaśnienia-pojawił się Leon
-Cześć.-wstałam z ławki pożegnałam się z Naty i poszłam z Verdasem
-Leon, słuchaj. Przepraszam za wczoraj. Nie mam ochoty niczego wyjaśniać..
-Ale co z nami?
-No jak to co przyjaciele, tak?-zapytałam a chłopak podrapał się po głowie
-Tak..eeemm jasne-powiedział
-Idziesz zemną?-zapytałam
-Nie, muszę pobyć sam-uśmiechnął się i poszedł w stronę parku
"Violetta"

Szłam dalej..spojrzałam na lewą stronę a tam na ławce zobaczyłam Leona, postanowiłam do Niego dojść
-Hej-uśmiechnęłam się i usiadłam na ławkę
-Co Cię tutaj sprowadza?
-Smutek-powiedziałam
-Mam ten sam problem, Fran chyba do mnie nic nie czuję..nie chcę czuć
-Leon...to nie jest takie proste
-Jak to nie jest ?!
-Fran jest...
Zapraszam do brania udziału w ankietach ;) xD
W tym rozdziale skupiłem się na Marlettcie i Leonesce<3
I nie bójcie się nie będzie Leonetty xD